w tym jakże spokojnym, przedświątecznym czasie, gdy niektórzy z nas mają więcej wolnego niż zwykle, i zmartwień; czasami dochodzą pogłoski, że nie można iść na ryby. A jednak można. Przeczytałem Q&A na stronie rządowej i wiem, że mogę raz dziennie pójść na ryby zgodnie z tym co poniżej. Oczywiście wiem także, iż organy porządkowe w swojej niezamierzonej nadgorliwości i próbach łatania za nasze pieniądze dziurawego budżetu nakładają mandaty na wędkarzy https://wtk.pl/news/57120-lowil-ryby
Pod koniec kwietnia zadzwonił do mnie Paweł z pytaniem czy chciałbym z nim pojechać na tydzień do Szwecji. Od razu zapowiedział, że jedziemy na dużą, nieznaną nam wodę. Poprosiłem o tydzień czasu do przedstawienia tego pomysłu żonie, która nie przyjęła tego z entuzjazmem. Mój argument, że nie zostawiam jej samej, bo zostaje z dziećmi, nie trafił jej do przekonania. Pomimo braku „kontrasygnaty” wyjazd doszedł do skutku, i to jakiego… Ci co bywają na kilkudniowych wyjazdach to wiedzą, gorączkow
Wyjazd na ryby na kilka dni to doskonała okazja, aby wiele rzeczy, które w teorii wydają się dla nas dobre, zderzamy z rzeczywistością i mamy jakieś informacje zwrotne. NIe jestem profesjonalnym testerem, testy odbywały się bez jakiś wielkich przygotowań, porównań, wykresów itp. Ot, testy użytkownika Podczas wyjazdu na ryby do Szwecji (nie po ryby!), który na trzy tygodnie przed wyjazdem zaproponował mi kolega, udało się właśnie tych kilka zderzeń dokonać. Jako pierwszą wspomnę aplikację Navio
Przy okazji pracy nad rozbijaniem betonu, jakim nazywamy PZW, dzięki uprzejmości jednego z kolegi z forum dostałem kontakt do Tomasz Kajetana Czarkowskiego. Poświęcił mi on swój cenny czas i nakierował na artykuł dostępny pod linkiem o jakże wymownym tytule „Panie, tu nie ma ryb, czyli słów kilka do przyjaciół wędkarzy”. Wydany w Komunikatach Rybackich tekst na bazie badań naukowych i subiektywnym spojrzeniu autora pokazuje, że ratunkiem dla naszych wód w zakresie drapieżników powinien być C&am
Rybomania w Lublinie Mając od kilku lat Rybomanię w rodzinnym mieście, odwiedzam ją regularnie i dziś podzielę się moim wrażeniami ale nie tylko tymi negatywnymi. Oczywiście możemy narzekać, że małe to targi, że karpiarze mieli dla siebie więcej bodźców, w tym i zapachowych, że były ryby wędzone, że nie było największych firm i dominowały sklepy. To, że traktor ma jedno koło zepsute to wszyscy wiemy, ale nie bójmy się mówić że nadal ma trzy sprawne Skorzystałem najwięcej na stoisku Wiley X, o
Po raz drugi zawitałem do środkowej Szwecji, jako że geograficzny środek mają na 62. stopni szerokości północnej ja byłem o 1 stopień wyżej. Widoki przepiękne, gdy otacza nas przyroda w dużym stopniu nie poprzetykana dziełami człowieka, choć głusza to to nie jest. Jezioro w tym roku miało lustro wody obniżone o co najmniej 50 cm, przez co wejścia do dwóch rzek wymagały nierzadko użycia wioseł zamiast silnika. Na wodzie tej w poprzednim roku ustanowiłem własne PB w lipieniu, siei i szczupaku,
Dzięki uprzejmości kolegi Dareksum i jego wpisowi dotyczącemu promocji dla nowych posiadaczy Lowrance, skorzystałem z oferty i wysłałem moje zgłoszenie. W niecałe dwa tygodnie po wysłaniu informacji wraz z adresem, nadeszła przesyłka pocztowa. W opakowaniu oprócz karty SD 32 GB wraz z wybrana przeze mnie mapą C-MAP EN-Y299 Baltic Sea and Denmark znalazłem kupon o wartości 99$ na roczną subskrypcję Insight Genesis, która pozwala tworzyć własne mapy o statusie prywatnym. Czyli Ci którzy skorzy
Wyjazd jako całość oceniam jako bardzo udany, nie nastawiałem się na super wielkie ryby a na poznanie ludzi, połowienie na szkierze jako nowe doświadczenie. Poniżej posegregowałem moje osobiste odczucia i przemyślenia na temat wyjazdu, takie jakimi je odbieram, mam nadzieję, że bez zbędnego kadzenia i marudzenia Minusy - transport pomiędzy busem a domkami ten odbywał się łodzią właściciela domków, kilkaset metrów po wodzie. Jednak dla grupy 22 osób to dobre kilka godzin, do tego doszło zamies
Dzięki uprzejmości kolegi miałem okazję wypróbować echosondę. Już od dobrych kilku dni szukałem okazji aby zobaczyć jak ten gadżet sprawuje się na wodzie. Kiedy więc kolega napisał, że ma być ładna pogoda to w pracy wziąłem wolne, przykręciłem przetwornik do sztycy i czekałem na kolejny dzień by zobaczyć jak wygląda na ekranie o co jest pod wodą. Wcześniej korzystałem z echosond 4 i 5 calowych nie licząc kilku epizodów gdzie ktoś na łodzi miał 7, 9 czy też 12 calowy wyświetlacz. Po zwodowaniu łó
Dziś z Singapuru przyszła wędka kupiona za 26 dolarów dla córki na najbliższy Street Fishing Extreme, ale na jednych stronach jest już i po 24 a a na innych po ponad 50 USD. Kijek opisany jako 0.8-5g, wykończenie nie powala, uchwyt kołowrotka trochę jarmarczny i strasznie plastikowy. Wykonany z twardego plastiku co mi osobiście przeszkadza i może powodować odkręcanie się kołowrotka. Kijek wazy 93g a nie deklarowane 76g poza tym na sucho niewiele więcej można powiedzieć. Pod obciążeniem 500g nie
7 and 7 – czyli rozpakowywanie Rzeczone 7 and 7 to nic innego niż w kulturze anglosaskiej drink na bazie Seagram's Seven Crown i 7 Up. Jako, że piszę tekst w niedzielę, a więc w pierwszym dniu tygodnia (wg Kościoła Katolickiego), lub jak kto woli w siódmy dzień tygodnia wg normy ISO 8601 – tak więc przyjmuję, że rozpakowując echosondę 7ti w siódmy dzień tygodnia mam swoje „7 and 7” Echo od kilku dni stało w pudełko i czekało na kilka godzin wolnego aby je przejrzeć. Najpierw musiałem znaleź
Przy jednej z dyskusji na forum poruszono temat wiader na przynęty. Są różne modele od takich po 200-300 złoty np. od Savage Gear, po wykonywane przez forumowego kolegę na bazie przenośnego poidła dla koni. Mi wpadł do głowy pomysł aby wykorzystać doniczkę balkonową. I tak od pomysłu zaczął się etap realizacji. Wizyta w jednym z hipermarketów budowlanych i zakup doniczki o długości 60 cm. Wybór podyktowany był tym, że jest to doniczka dwukomorowa, co pozwoli na zewnętrznych brzegach wieszać przy
Miasto Lina „kiedy byłem, kiedy byłem małym chłopce, hej” to usłyszałem opowieść skąd to się wzięła nazwa mojego rodzinnego miasta - Lublina. Podobno w zamierzchłych czasach gdy szukano nazwy dla grodu, poproszono księcia aby to on nadał nazwę. Tenże książę (nieznany z imienia ani zawołania) powiedział aby nadać miastu imię od ryby, którą pierwszą się złowi. Niestety wyciągnięto dwie naraz, i powstał problem czy nazwać gród od szczupaka czy od lina. Książę jak Salomon wskazał, że od tegoż dyle