Przed rozpoczęciem tegorocznych zmagań z wędką pozwoliłem sobie sformułować trzy wędkarskie cele na ten rok. Podjąłem działania mające doprowadzić do ich osiągnięcia. Ba, nawet miałem okazje odwiedzić akweny, gdzie takie wymarzone ryby żyją. A ryby miały być takie : Szczupak 125 cm Pstrąg potokowy 75 cm Boleń 80 cm. Najprościej poszło mi z boleniem. Nie złapałem żadnego sensownego bolenia w tym sezonie. Także klapa całkowita i „wstyd przed Ryśkiem”. Wyprawa, która miała szansę zaowocować tym BOL
Podsumowanie wędkarskie za mną, pora na kilka słów o muzyce w tym kończącym się 2016. A jest o czym wspomnieć, oj jest. Rok bardzo udany wedle moich gustów, na świat przyszły trzy kapitalne płyty, o których nie wspomnieć byłoby błędem. TestamenT - "Brotherhood of the Snake" Zespół w subiektywnym wewnętrznym rankingu moim plasujący się na zaszczytnej TOP pozycji. W obecnym składzie - z sekcją rytmiczną Steve & Gene jest to po prostu THRASH METAL ALL STARS \m/ Zatem informacja o plano
Jak wspominałem w poprzednich wpisach, ostatnie sezony mają u mnie bardzo kropkowane barwy. Pstrągi, pstrągi ...i niewiele prób innego wędkowania. Niemniej jednak już piąty raz z rzędu w sierpniu, gdy południe Europy kończy się pocić po kolejnym upalnym lecie, skierowałem swe kroki na zachód Hiszpanii. Tam, przeszło 3000 km od Warszawy, w krainie pustek, nie licząc zbiorników zaporowych, od kilku lat próbuję łowić ryby ciągnąc przynętę za łodzią. Były lepsze lata : http://jerkbait.pl/blog/18/e
Sezon 2017 otwierałem solo. Oznacza to samotne chodzenie, całą rzekę dla mnie i łowienie w moim tempie. Lubię to. Jak skomentował to mój przyjaciel " Samotność długodystansowca". Przeszło 30 lat temu śpiewało o tym Iron Maiden :
Z niepokojem śledziłem prognozę pogody. Wędkowanie podczas mrozu jest uciążliwe, wiadomo. Miało być minus 3, odjąłem dwie kreski, bo to w rzece zawsze zimniej w krzakach…Było -6 jak dojeżdżałem nad wodę. Krajobraz bajkowy : Bardziej do spacerów i hartowan
O co tak naprawdę chodzi ? Jakiś czas temu poczyniłem taki oto wpis na swoim blogu : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-395-ale-o-co-chodzi/ Przyczynkiem do niego były rozmowy z „niewędkarzami”. Tym razem chciałem nawiązać do rozmów / dyskusji prowadzonych w gronie „braci po kiju”. Letnie wyjazdy, te krajowe i te zagraniczne, w zaufanym gronie, stanowiły doskonałą okazję do rozmów i refleksji. Lata lecą, łowienie na sztuczne przynęty zmonopolizowało moją osobę w roku 1993. Dawno to i niedawn
Zgodnie z tytułem mojego bloga, mniej lub bardziej ciekawe rybki, mieszają się z mniej lub bardziej ciekawą muzyczką. Tyle teorii w zamyśle tego, który tytuł tego bloga wymyślił... Tematyka rybek poruszana już kilkukrotnie była. Blog przeskoczył próg pierwszych 10 wpisów. I wciąż trwa! Zatem pora na Muzykę. W sobotę muzyczne wydarzenie wiosny 2016 na ziemiach między Bugiem a Odrą. Kierunek katowice, niestety Wrocław dopiero przy okazji Testamentu w czerwcu, a tam w MegaClubie Death To Al
Początki tej historii sięgają czasów antycznych. Antycznych, jak chodzi o moje próby łowienia pstrągów. To był wrzesień 2013, odkrywałem rewiry, po których teraz najczęściej się przemieszczam. Kilka tygodni wcześniej rozbudowałem swój arsenał przynęt pstrągowych – do szarego, uklejokształtnego woblerka o długości 6 cm dołączył większy kuzyn. Rapala Husky Jerk 8 . Nowe miejsca, nowe ryby. Nowe rekordy. Jednego dnia łapałem rekordowego pstrąga (65 cm), by następnego dnia poprawić rekord jeszcze
Tegoroczna coroczna letnia wyprawa nad Odre miała miejsce w lipcu. Poprzednie lata to był sierpień. Ten rok zaplanowany został inaczej. Wieści były średnio budujące. Niska woda przez całą wiosnę. Wyniki Kolegów nie podnosiły aż tak ciśnienia tętniczego, jak to bywało w poprzednich latach. No, ale tradycyjny tydzień walki (tak zwany maraton) i tak miał dojść do skutku. Woda tydzień przed wizytą zaczęła szybko rosnąć i pierwsze dni łowiliśmy na kulimancji niewielkiego przyboru. Potem miała woda za
Kartka z dziennika pstrągowego łazika Poprzedni wpis o charakterze ciut ogólnym i refleksyjnym spotkał się z miłym przyjęciem, za co jeszcze raz dziękuje. Ten natomiast będzie poświęcony „nudzie” – czyli kilka ciekawostek i informacji z pola walki. Sezon wciąż zmonopolizowany przez pstrągi. Stan umysłu zwiastuje raczej trwanie takiego monopolu co najmniej do późnej wiosny, a może nawet do lata… Po dość oszczędnej w przygody „zimie” pstrągowej nadeszła jakby wiosna, a przynajmniej już zieleń si
Otwarcie sezonu 2016.
Dlugo oczekiwane otwarcie sezonu 2016 za mna. Kilkudniowy wyjazd zakonczyl się bez spektakularnych sukcesow. Obylo się na szczęście bez wpadek z poziomem wody, wywrotek w lodowatej rzece, czy innych średnio przyjemnych sytuacji.
[attachment=295887:P1170018.JPG]
Z gorliwoscia poczatkujacego rzuciłem się na nowy sezon (pstrągowy) z postanowieniem :
[b]Otoz w tym roku lowie pstrągi tylko na muchy przy pomocy spinningu ![/b]
Takie postanowienie noworoczne.
Ciekawe,
W takich czasach jak obecnie, czyli w czasach, kiedy mam wyjątkowo długą przerwę od wędkowania jest czas na wspominki. Wspomnienia, jak to nie tylko te wędkarskie, zmierzają do tych wyjątkowych chwil, tych sytuacji, które się po prostu pamięta. Jak już wielokrotnie pisałem pstrągi potokowe kiedyś próbowałem łowić różnymi sztucznymi przynętami. Ostatniego Pstrąga, tego ze zdjęcia poniżej, złowiłem na wobler w maju 2015. Potem nastała musza era, która trwa. Niepostrzeżenie za miesiąc będzie t
Poprzedni mój wpis – podsumowujący pokrótce moje aktywności wędkarskie w mijającym, 2018, roku, wywołał kilka interesujących komentarzy, zamieszczonych pod nim w ramach takiej bardziej rozmowy niźli dyskusji. W nawiązaniu do myśli wyrażonych tamże, podjąłem pewnego rodzaju wysiłek intelektualny i chciałbym wrócić do przedstawionych tam tez. Koncepcja jakoby wędkarstwo samo w sobie, bez względu na ryby i ich udział w tej aktywności, było celem samo w sobie, jawić się może jako coś dojrzałego, prz
14 grudnia 2016 zamieściłem na blogu wpis, traktujący o tym, jakie cele wędkarskie wyznaczam sobie na nadchodzący, wówczas, sezon 2017. http://jerkbait.pl/blog/18/entry-446-w%C4%99dkarskie-cele-na-2017/ Meritum tamtych planów sprowadzało się do prób złapania takich trzech ryb słodkowodnych w wodach Europy : Cytuję : "Zasadnicze cele są trzy : 1. Pstrąg potokowy 75 plus 2. Boleń 80 plus 3. Szczupak 125 plus." 15 października 2019 mogę powiedzieć, że cele 1 i 2 udało się zrealizować. Nie w
Kalendarzowy półmetek roku 2017 tuż za rogiem. Kilka karteczek zleci z kalendarza i już będzie druga połowa 2017 r. Znowu łowię tylko pstrągi. Od 7 stycznia 2017. Miałem zamknąć pierwszy semestr występów z wędką w połowie czerwca, ale wyszło jak wyszło. Sytuacja zawodowa zmusiła mnie do pozostania na obczyźnie dłużej. Żeby całkiem nie uschnąć z tęsknoty wybrałem się postać w rzece. Upały dokazują w tym czerwcu wyjątkowo. Niemal jakby był już co najmniej 20 lipca, albo początek sierpnia. No przes
W poprzednich postach dość dokładnie objaśniłem jakim sprzętem posługuję się podczas spacerów za pstrągami. Arsenał pod wpływem czasu, wody w rzekach, a przede wszystkim doświadczeń, fantazji i oczekiwań ulegał i ulega bezustannym przekształceniom…jak rzeka. Przedwiośnie 2016 przyniosło rewolucyjną koncepcję zbrojenia DELTA z wykorzystaniem uchwytu typu DELFIN. Temat funkcjonował w świadomości już od jakiegoś czasu. Teraz zaistniał na tyle, że zapadła decyzja o budowie wędki według tej koncepcji
Od kilku lat relaksuje się pod koniec sierpnia w warunkach termicznie mi egzotycznych. Kilka wyjazdów opisałem na swoim blogu : 2017 : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-471-tra%C5%82-edycja-2017/ 2016 : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-430-upalny-trolling-na-hiszpa%C5%84skiej-syberii-rok-2016/ Tegoroczny, 2018, był o tyle nowatorski, że ekipa liczyła 4 osoby. Było nas więcej niż kiedykolwiek i stopni Celsjusza było więcej niż kiedykolwiek dotąd. Temperatury na łodzi, po południu , po i
Mateusz zapraszał mnie na rewizyte wiele razy. Termin ustaliliśmy ze sporym wyprzedzeniem i pozostało przygotować się na wycieczkę w nieznane. Nieznane dla mnie. Bo On, odwiedzane przez nas łowiska ma rozpracowane. Przygotowałem się miernie, lub gorzej. Gdyby nie wsparcie Kolegów w zakresie przynęt słabo bym powalczył na nowych wodach. A wody są. Grube, rybne. Mocno inne od dotychczas przeze mnie odwiedzanych. Rzeki przypominają wodne autostrady. A jeziora...tez wodne autostrady. W przeciwieństw
Witam na moim blogu.
Uleglem pokusie .
Startuje z blogiem.
W ramach moich skromnych mozliwosci, zewnetrznych bodzcow i inspiracji a takze przebiegu mojej egzystencji, bede na nim publikowal tresci zwiazane z moim wedkarstwem i plynace z owego wedkarstwa przemyslenia, refleksje.
Wpisy beda mialy charakter subiektywnych opinii, relacji czy komentarzy.
Prosze wszelkie oceny i wartosciowania zachowac dla siebie :)
Z przyjemnoscia odniose sie do rzeczowych postow badz pytan pod moimi uzewne
Kilka miesięcy temu poczyniłem retrospektywny wpis traktujący o porażkach poniesionych podczas spotkań ze szczupakami : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-566-b%C4%99cki-cz%C4%99%C5%9B%C4%87-1-czyli-szczupaki/. Wychowałem się i wędkarsko dorastałem na nizinach. Więc moje drogi ze szczupakami krzyżowały się regularnie. Pstrągi, bo o nich będzie ten wpis, były gatunkiem egzotycznym. Takie ostroboki w kropki. Do czasu. W roku 2012 na skutek zbiegu szczęśliwych okoliczności wylądowałem nad hiszpań
Luźna wymiana poglądów na forum skłoniła mnie do takiej posezonowej refleksji. Do refleksji, nie o rybach, które złapałem. Ale o tych, które mi się dać wyjąć nie dały. I to mimo tego, że nawiązaliśmy bezpośrednią konfrontacje na zestawie wędkarskim. Kiedyś, w 2017, wpis o porażce z pstrągiem, pstrążycą, poczyniłem : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-462-luta/ Dziś będzie jednak nie o pstrągach, a o szczupakach. Od początku przygód z wędką, czyli u mnie datuje się to na końcówkę lat 80tych X
Ale o co chodzi ? Wędkarskie rozmowy z „niewędkarzami”, a już szczególnie z „niewędkarkami”, to dla mnie zagadnienie pełne ambiwalencji. Z jednej strony bowiem, unikam takich rozmów. W „towarzystwie” pytania o moje wędkarstwo staram się zbywać hasełkami i raczej mało interesującymi odpowiedziami. Jak ognia unikam rozmów o stopień zaangażowania w ten proceder i inne takie. Z założenia nie opowiadam historii znad wody. Generalnie więc ten temat zbywam. Sytuacja, gdy na jakiejś imprezie gospodarz
Wróciliśmy ! 16 dni za granicą Europy. Przeszło 60 godzin spędzonych na pokładach różnych maszyn latających umożliwiło nam zobaczenie rzeczy, których na naszym kontynencie nie ma. Na szczęście wszystko przebiegło sprawnie i przyjemnie. Tak jak chciałoby się spędzać urlop. Rodzinny, niewędkarski wyjazd do Chile postawił mnie przed kolejną szansą zweryfikowania tezy zawartej w tych wpisach na moim blogu : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-395-ale-o-co-chodzi/ http://jerkbait.pl/blog/18/e
Kiedyś bywałem tam regularnie. Niektóre sezony realizowałem niemal w całości na tamtych wodach. Sumy, czasami sandacze, ale jednak sumy. To były czasy pływania za sumem. Nawet artykuł o tym napisałem - ukazał się na jerkbait.pl "x" lat temu. http://jerkbait.pl/page/index.php/index.html/_/artykuly/w-pogoni-za-sumem-r264 A potem odkryłem pstrągi. Które de facto wciąż odkrywam Nostalgia, namowy Kolegów, a przede wszystkim chęć poczucia tego charakterystycznego targnięcia, gdy sumik atakuje przyn