Jump to content
jerkbait.pl - spinning, baitcasting, flyfishing
  • entries
    48
  • comments
    763
  • views
    147,715

About this blog

More than Meets the Eye

Entries in this blog

 

Historie jednego rzutu - wspominiki w czasach pandemii

W takich czasach jak obecnie, czyli w czasach, kiedy mam wyjątkowo długą przerwę od wędkowania jest czas na wspominki. Wspomnienia, jak to nie tylko te wędkarskie, zmierzają do tych wyjątkowych chwil, tych sytuacji, które się po prostu pamięta. Jak już wielokrotnie pisałem pstrągi potokowe kiedyś próbowałem łowić różnymi sztucznymi przynętami. Ostatniego Pstrąga, tego ze zdjęcia poniżej, złowiłem na wobler w maju 2015.     Potem nastała musza era, która trwa. Niepostrzeżenie za miesiąc będzie t

Guzu

Guzu

 

Bęcki, część 2, czyli pstrągi

Kilka miesięcy temu poczyniłem retrospektywny wpis traktujący o porażkach poniesionych podczas spotkań ze szczupakami :   http://jerkbait.pl/blog/18/entry-566-b%C4%99cki-cz%C4%99%C5%9B%C4%87-1-czyli-szczupaki/.   Wychowałem się i wędkarsko dorastałem na nizinach. Więc moje drogi ze szczupakami krzyżowały się regularnie. Pstrągi, bo o nich będzie ten wpis, były gatunkiem egzotycznym. Takie ostroboki w kropki. Do czasu. W roku 2012 na skutek zbiegu szczęśliwych okoliczności wylądowałem nad hiszpań

Guzu

Guzu

 

Przynęty z piór i włosia, aktualizacja na start 2020

Dwa lata temu poczyniłem wpis na blogu, traktujący o tym, jakimi przynętami w latach 2015-17 próbowałem łowić pstrągi . Tutaj ten materiał : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-477-przyn%C4%99ty-spiningowe-z-pi%C3%B3r-i-w%C5%82osia-2015-2017/   Z perspektywy dwóch kolejnych sezonów, które upłynęły od tamtej publikacji, postanowiłem wrócić do tego zagadnienia i podzielić się przemyśleniami, obserwacjami i tak ogólnie rozumianym doświadczeniem w tym zakresie. Przede wszystkim powiem, że moje sezony p

Guzu

Guzu

 

Bęcki, część 1, czyli szczupaki

Luźna wymiana poglądów na forum skłoniła mnie do takiej posezonowej refleksji. Do refleksji, nie o rybach, które złapałem. Ale o tych, które mi się dać wyjąć nie dały. I to mimo tego, że nawiązaliśmy bezpośrednią konfrontacje na zestawie wędkarskim.   Kiedyś, w 2017, wpis o porażce z pstrągiem, pstrążycą, poczyniłem :   http://jerkbait.pl/blog/18/entry-462-luta/   Dziś będzie jednak nie o pstrągach, a o szczupakach. Od początku przygód z wędką, czyli u mnie datuje się to na końcówkę lat 80tych X

Guzu

Guzu

 

Podsumowanie sezonu wędkarskiego 2019

Wyjątkowy był to sezon. Aczkolwiek, tak z perspektywy czasu niewiele na to wskazywało. A wyszło, jak wyszło. Chyba lepiej niż kiedykolwiek dotąd ? Przede wszystkim dwa koncerty Marka Knopflera. Tego jeszcze NIGDY nie było. Samo to nadało sznytu wyjątkowości temu 2019emu. Ale w założeniach miał to być sezon poświęcony spacerom za pstrągiem potokowym, z wiosennym wyjazdem w poszukiwaniu sumów i letnim trollingiem za szczupakiem i brzaną. Z zastrzeżeniem, że ten wyjazd letni, dopiero wiosną się def

Guzu

Guzu

 

Gdy zakrzywienie czasu nastąpi...

14 grudnia 2016 zamieściłem na blogu wpis, traktujący o tym, jakie cele wędkarskie wyznaczam sobie na nadchodzący, wówczas, sezon 2017.   http://jerkbait.pl/blog/18/entry-446-w%C4%99dkarskie-cele-na-2017/   Meritum tamtych planów sprowadzało się do prób złapania takich trzech ryb słodkowodnych w wodach Europy : Cytuję : "Zasadnicze cele są trzy :   1. Pstrąg potokowy 75 plus 2. Boleń 80 plus 3. Szczupak 125 plus."   15 października 2019 mogę powiedzieć, że cele 1 i 2 udało się zrealizować. Nie w

Guzu

Guzu

 

Pewnego razu na dzikim zachodzie, 2019

Jak wspominałem w poprzednich wpisach, ostatnie sezony mają u mnie bardzo kropkowane barwy. Pstrągi, pstrągi ...i niewiele prób innego wędkowania. Niemniej jednak już piąty raz z rzędu w sierpniu, gdy południe Europy kończy się pocić po kolejnym upalnym lecie, skierowałem swe kroki na zachód Hiszpanii. Tam, przeszło 3000 km od Warszawy, w krainie pustek, nie licząc zbiorników zaporowych, od kilku lat próbuję łowić ryby ciągnąc przynętę za łodzią. Były lepsze lata :   http://jerkbait.pl/blog/18/e

Guzu

Guzu

 

Telefon od babci

Historia, która wydarzyła się w mijającym sierpniu 2019 wymaga kilku zastrzeżeń, na początku wpisu. Jest to historia bardzo gruba, ale w pełni prawdziwa, spisana na trzeźwo. W dniu, kiedy się wydarzyła nie znajdowałem się pod wpływem żadnych środków odurzających.   Tyle tytułem wstępu.   Tego dnia miałem nie jechać. Miałem pojechać dzień później, na pstrągi. Letnie pstrągi to stan uzależnienia. Jeżdżę, bo nie potrafię nie jeździć. A potem psioczę na wszystko. Na aurę, na skwar, na bierność ryb.

Guzu

Guzu

 

Technicznie jak Romario

Rok 2019, kolejny, w którym pstrągowe kropki przesłaniają niemalże całkowicie wędkarski horyzont. Mało co widać poza nimi.   Pisałem nieraz, że nie jestem pstrągarzem o wieloletnim doświadczeniu. To doświadczenie zdobywam bowiem od 2013 roku. Niemniej jednak minęło już kilka sezonów i po iluś tam sukcesach i porażkach, próbach, błędach i zmianach dochodzę do stanu, w którym przynajmniej mentalnie, mam wrażenie osiągnięcia jakiegoś tam poziomu ergonomii podczas pstrągowych spacerów. Ergonomii, kt

Guzu

Guzu

 

Zmiana warty

Wydarzenia stanowiące oś dla niniejszego wpisu zaczęły się pewnego upalnego dnia pod koniec czerwca 2017. Ale kontekst tych wydarzeń sięga czasów z lat 2006-2007. Wtedy to bowiem po raz ostatni zdarzyło mi się w warunkach użytkowania na łowisku złamać wędkę. Czyli właśnie jakoś tak w roku 2006/07 . Od tamtej pory nastąpił okres, w którym wędek nie ubywało, chyba, że je sprzedawałem. Bo nie pasowały, bo się nudziły…   Z wyjątkiem wędki na blanku Talon Delta. Ale ta poległa w pierwszej godzinie sł

Guzu

Guzu

 

Hierarchia

Poprzedni mój wpis – podsumowujący pokrótce moje aktywności wędkarskie w mijającym, 2018, roku, wywołał kilka interesujących komentarzy, zamieszczonych pod nim w ramach takiej bardziej rozmowy niźli dyskusji. W nawiązaniu do myśli wyrażonych tamże, podjąłem pewnego rodzaju wysiłek intelektualny i chciałbym wrócić do przedstawionych tam tez. Koncepcja jakoby wędkarstwo samo w sobie, bez względu na ryby i ich udział w tej aktywności, było celem samo w sobie, jawić się może jako coś dojrzałego, prz

Guzu

Guzu

 

Podsumowanie sezonu wędkarskiego 2018

Pora podsumować zakończony, przeze mnie, sezon wędkarski 2018. Wyartykułowanie pewnych myśli, refleksji pomaga usystematyzować przemyślenia, podsumowania, wrażenia. Stanowić też może naturalną podstawę do planów na nadchodzący sezon…         W 2017 udało mi się zamknąć sezon PB w pstrągu potokowym. Pisałem o tym tutaj :   http://jerkbait.pl/blog/18/entry-473-podsumowanie-sezonu-w%C4%99dkarskiego-2017/   W moim subiektywnym wędkarskim świecie sprawa to niebagatelna. Ta sama ryba zamknęła też pew

Guzu

Guzu

 

Spotkanie z Panem Edwinem

Dotychczas nie miałem okazji poświęcić wpisu na blogu jednej rybie. A może po prostu nie miałem dotychczas takiej ryby ? Jakieś tam ryby już złapałem w życiu.   Niektóre duże, bo takie pewnie ponad 90 kilogramowe sumy... Ale rozmiar to nie wszystko   Z perspektywy czasu to chyba mój życiowy szczupak, gdy wynurzył się w 2015 przy łodzi, zrobił na mnie podobne wrażenie i rozdygotał mną skutecznie. Pomijam ryby łapane jako "pierwszy raz", aczkolwiek tamten szczupak właśnie był pierwszym razem (w k

Guzu

Guzu

 

Ciepły trał 2018

Od kilku lat relaksuje się pod koniec sierpnia w warunkach termicznie mi egzotycznych.   Kilka wyjazdów opisałem na swoim blogu :   2017 : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-471-tra%C5%82-edycja-2017/ 2016 : http://jerkbait.pl/blog/18/entry-430-upalny-trolling-na-hiszpa%C5%84skiej-syberii-rok-2016/   Tegoroczny, 2018, był o tyle nowatorski, że ekipa liczyła 4 osoby.     Było nas więcej niż kiedykolwiek i stopni Celsjusza było więcej niż kiedykolwiek dotąd. Temperatury na łodzi, po południu , po i

Guzu

Guzu

 

Sierpień miesiąc cierpień ? a może wędkarstwo to cierpienie ?

Dawno nie pisałem. Nie było ryb, nie było weny.   Lata lecą, pułapka, którą sam na siebie zastawiłem, aczkolwiek nie do końca świadomie, wygląda już nie tylko na skuteczną. Ale również zatrzaśnięta za mną. A ja w środku. Sam, najczęściej. Moje bezkompromisowe podejście do wędkarstwa, w połączeniu z wymogami życia, sprawia, że wędkuję niewiele. Statystki godzinowo / dzienne nie są gorsze niż w poprzednich latach. Ale mam przemożne odczucie, że możliwości do tego by więcej wędkować nie szukam. Dzi

Guzu

Guzu

 

Pożegnanie z Sub Zero \m/

Na łamach mojego bloga, ale również na forum, dzieliłem się wielokrotnie opinią na temat mojej ulubionej, podstawowej wędki służącej mi do łowienia pstrągów na sztuczne przynęty. Wędkę tą, jak niemal moje wszystkie, zbudował dla mnie nieoceniony Zbyszek @Yglo. Nie pamiętam już teraz okoliczności zakupu blanku. Miało to związek chyba z niezadowoleniem z SCV MF i szukaniem czegoś gnącego się głębiej. Musiało coś takiego to być.     Fakt faktem, że jakoś w pierwszej połowie 2014 roku ta wędka zago

Guzu

Guzu

 

A może jednak można ?

Wróciliśmy !   16 dni za granicą Europy. Przeszło 60 godzin spędzonych na pokładach różnych maszyn latających umożliwiło nam zobaczenie rzeczy, których na naszym kontynencie nie ma.   Na szczęście wszystko przebiegło sprawnie i przyjemnie. Tak jak chciałoby się spędzać urlop.   Rodzinny, niewędkarski wyjazd do Chile postawił mnie przed kolejną szansą zweryfikowania tezy zawartej w tych wpisach na moim blogu :   http://jerkbait.pl/blog/18/entry-395-ale-o-co-chodzi/   http://jerkbait.pl/blog/18/e

Guzu

Guzu

 

4 dni na traktorze - powrót do matecznika hiszpańskich sumów

Kiedyś bywałem tam regularnie. Niektóre sezony realizowałem niemal w całości na tamtych wodach. Sumy, czasami sandacze, ale jednak sumy. To były czasy pływania za sumem. Nawet artykuł o tym napisałem - ukazał się na jerkbait.pl "x" lat temu.   http://jerkbait.pl/page/index.php/index.html/_/artykuly/w-pogoni-za-sumem-r264 A potem odkryłem pstrągi. Które de facto wciąż odkrywam Nostalgia, namowy Kolegów, a przede wszystkim chęć poczucia tego charakterystycznego targnięcia, gdy sumik atakuje przyn

Guzu

Guzu

 

Przygoda w terenie - czyli co w styczniu może się wydarzyć w trakcie trwania Teleexpresu ?

Pierwsza runda nowego sezonu za mną. Udana. Zaskakująco hojnie mnie wody obdarowały w tym pierwszym wejściu antenowym sezonu 2018. Trochę chyba na wyrost ? Może coś dostałem na kredyt ? No sam nie wiem. W każdym razie, marudzić nie będę. Niecałe 5 krótkich, styczniowych dni aktywnego wędkowania, dwa otwarcia w siwym krajobrazie przymrozków i mgieł...     Także tutaj taki delikatny muzyczny motyw nawiązujący do warunków i do mojej najdzielniejszej wędki pstrągowej - która własnie takie imię nos

Guzu

Guzu

 

Przynęty spiningowe z piór i włosia. 2015-2017

Długo miałem wątpliwości, czy tego typu wpis umieścić w sieci. Nie jestem flytierem. A miałbym napisać o wykonywaniu przynęt - much ? Niemniej jednak zdecydowałem się podzielić moimi refleksjami po 3 sezonach łowienia w ten sposób. Jedynym usprawiedliwieniem jakie mam, to ryby, które w ten sposób łowię. Musi wystarczyć.     Temat łowienia wędką spiningową ryb na relatywnie lekkie, a spore rozmiarowo przynęty wykonywane z piór i włosia nie cieszy się popularnością. Dla muszkarzy łowiących na zes

Guzu

Guzu

 

Podsumowanie sezonu wędkarskiego 2017

Przed rozpoczęciem tegorocznych zmagań z wędką pozwoliłem sobie sformułować trzy wędkarskie cele na ten rok. Podjąłem działania mające doprowadzić do ich osiągnięcia. Ba, nawet miałem okazje odwiedzić akweny, gdzie takie wymarzone ryby żyją. A ryby miały być takie : Szczupak 125 cm Pstrąg potokowy 75 cm Boleń 80 cm. Najprościej poszło mi z boleniem. Nie złapałem żadnego sensownego bolenia w tym sezonie. Także klapa całkowita i „wstyd przed Ryśkiem”. Wyprawa, która miała szansę zaowocować tym BOL

Guzu

Guzu

 

Trał, edycja 2017

Rok temu odbyłem wycieczkę trollingową po wodach słodkich Hiszpanii. Relacje z tej wyprawy pozwoliłem sobie zamieścić na blogu :   http://jerkbait.pl/blog/18/entry-430-upalny-trolling-na-hiszpa%C5%84skiej-syberii-rok-2016/   Mam nadzieję, że chociaż niektórzy dali radę przeczytać tamtą relację. Na wstępie ostrzegam. Tegoroczna wyprawa trwała 10 dni zamiast 7. Było żmudniej, więcej pływania …i na koniec więcej ryb. Wyjazd ten, jak mecz hokeja, można podzielić na trzy tercje.   1. Rozpoznanie walk

Guzu

Guzu

 

Brave New World

Mateusz zapraszał mnie na rewizyte wiele razy. Termin ustaliliśmy ze sporym wyprzedzeniem i pozostało przygotować się na wycieczkę w nieznane. Nieznane dla mnie. Bo On, odwiedzane przez nas łowiska ma rozpracowane. Przygotowałem się miernie, lub gorzej. Gdyby nie wsparcie Kolegów w zakresie przynęt słabo bym powalczył na nowych wodach. A wody są. Grube, rybne. Mocno inne od dotychczas przeze mnie odwiedzanych. Rzeki przypominają wodne autostrady. A jeziora...tez wodne autostrady. W przeciwieństw

Guzu

Guzu

 

Dorota. Jubileusz.Granice.

Kalendarzowy półmetek roku 2017 tuż za rogiem. Kilka karteczek zleci z kalendarza i już będzie druga połowa 2017 r. Znowu łowię tylko pstrągi. Od 7 stycznia 2017. Miałem zamknąć pierwszy semestr występów z wędką w połowie czerwca, ale wyszło jak wyszło. Sytuacja zawodowa zmusiła mnie do pozostania na obczyźnie dłużej. Żeby całkiem nie uschnąć z tęsknoty wybrałem się postać w rzece. Upały dokazują w tym czerwcu wyjątkowo. Niemal jakby był już co najmniej 20 lipca, albo początek sierpnia. No przes

Guzu

Guzu

 

Luta

Początki tej historii sięgają czasów antycznych. Antycznych, jak chodzi o moje próby łowienia pstrągów.   To był wrzesień 2013, odkrywałem rewiry, po których teraz najczęściej się przemieszczam. Kilka tygodni wcześniej rozbudowałem swój arsenał przynęt pstrągowych – do szarego, uklejokształtnego woblerka o długości 6 cm dołączył większy kuzyn. Rapala Husky Jerk 8 . Nowe miejsca, nowe ryby. Nowe rekordy. Jednego dnia łapałem rekordowego pstrąga (65 cm), by następnego dnia poprawić rekord jeszcze

Guzu

Guzu

×
×
  • Create New...