Cześć! Piszę do Was po lekturze ciekawej książki, po przestudiowaniu "Głowacicy wędkarza doskonałego" pod redakcją dr Stanisława Ciosa. Na naszym portalu napisano już niemało na temat tego wydawnictwa, pojawiły się zarówno uwagi krytyczne jak i te doceniające wysiłek autora i zawartość "Głowacicy..." Powyższe uwagi mogą wydać się subiektywnymi, popełniłem bowiem półtorej strony na temat Gwdy i obecności w niej miedzianej ryby, a Staszek uznał krótką opowiastkę za godną umieszczenia w swej k
Cześć! Tu Wasz wesoły bloger Już od zimy szykowaliśmy się jak sójki za morze, dogadując na whatsappowym forum skład ekipy i termin kolejnego wyjazdu. Podobnie jak było to w zeszłym roku, a o czym poinformowałem w jednym z poprzednich opowiadań jako cel wędkarskich wygibasów wybraliśmy Storsjon i Malmingen w środkowej Szwecji. Ponieważ Mariusz, forumowy Marszal zamotał się w sieci zawodowych zobowiązań ( o sieciach jeszcze będzie ) i musiał przeprowadzić swą firmę przez akredytacyjn
http://telewizjastk.pl/programy/czytaj/przeglad-wydarzen-tygodnia31 Koledzy! Parę dni temu w dziale "cafe" zamieściłem zapowiedź pewnego wywiadu, odzew przekroczył moje najbardziej optymistyczne oczekiwania (dziękuję) i uświadomił mnie, że zagadnienia szeroko pojętej medycyny mogą być dla Was interesujące. Tak więc proponuję zapis dłuższej rozmowy o medycynie, przyrodzie i także o tym dlaczego łowię... pozdrawiam - Paweł
Czasem trzeba mocniejszym słowem, ale o tym za chwilę. Wolny dzień, dobra pogoda i pstrągowe ciągoty spowodowały, że wczesnym porankiem 1 maja prułem nad Piławę. Wybrałem pokrętną trasę wiodącą szlakiem dawnej wędkarskiej chwały, szlakiem wiosek i mostków kojarzących się z licznymi przygodami. Wieś Głowaczewo, świetne połowy tęczowych, zdziczałych uciekinierów i czerwcowych lipieni, Czapla i młyn, ech... szkoda gadać i Wiesiółka na zawsze kojarząca się z olbrzymim potokowcem złowion
Hej!
Ależ nam się blogerów wyroiło.
Prawdziwy literacki "hatch" :D, a mówiąc poważniej objaw rozwoju, żywotności naszego portalu i źródło kolejnych ciekawych spostrzeżeń. Bardzo się cieszę.
Okazją do poniższej relacji stał się styczniowy wypad na Fuertaventurę, dwa tygodnie zimy zamienionej w lato, dwa tygodnie leniuchowania na tym cudownym skrawku Afryki należącym do Hiszpanii.
Sesje egzaminacyjne naszych córek Agnieszki i Olgi (tempus fugit!) nie pozwoliły nam tym razem na wspólny wyjazd
Cześć! Dziś szybko, spontanicznie, aby emocje nie zbladły, a poniedziałek nie odebrał epistolarnych sił. Otóż właśnie wróciłem z moich pomorskich kątów, z mojej Arkadii, z nad rzeki i z lasu które dawały, dają i mam nadzieję będą dawały najlepsze wędkarskie, przyrodnicze emocje. Wyprawę zaplanowałem wczoraj, a dziś ok.7.00 wskoczyłem w kombiaka i po prostu...poleciałem na lipienie. W obliczu wielotygodniowych wichur i ulew, syfu pogodowego po męsku mówiąc cudem zdał się rześki podpoz
Cześć! Widmo orkanu "Grzegorz" (ach ci dynamiczni Grzegorze ), a szczególnie to jak właśnie duje za oknem sprowokowało mnie do zebrania kilkunastu zdjęć z niedawnych wycieczek i uzupełnienie ich oszczędnym- tak zamierzam - komentarzem. Ciągnie mnie oczywiście na lipienie, pora roku temu sprzyja, lecz mój pierwszy od kilku tygodni wolny weekend zapowiada się wietrznie i pozostanę najprawdopodobniej w domu. Tak więc na początek o wiośnie, o czerwcowym szwedzkim wędkowaniu. Pamiętacie może na
Cześć! Droga z Poznania w Bieszczady przebiegła w żartobliwej atmosferze, zauważyliśmy bowiem z Grzesiem, że także inni faceci przygotowali się do boju zmierzając na południe Polski . Robert, Jerzy, w goglach i za kierownicą tego pojazdu??? Jednak nie ... Unikając konfliktu zbrojnego z jednostkami NATO dotarliśmy szczęśliwie na miejsce,gdzie piąty raz grupka młodzieniaszków ( 50 plus) spotkała się by wspólnie powędkować Od prawej Grześ, Jerzyk, Mariusz, Robert i Paweł Miejscem sp
Hej Kamerades! Wypoczynek rodzinny, w towarzystwie żony( gdy dzieci już dorosłe ), plażowanie i dostojne tuptanie po bulwarze to przecież to, co w sposób oczywisty cieszy nas najbardziej. Tak też zaplanowalismy wraz z Robertem Bednarczykiem i naszymi kochanymi żonami sierpniowy nadmorski pobyt, tak przebiegło kilka świetnych dni spędzonych w czwórkę w hotelu "Lidia" w piękniejącym wciąż Darłówku. Poranne kawki, popołudniowe wizyty na molo i rytualna "rybka" w knajpce, trochę piwa i wina,
Udało się! W pierwszych dniach marca, po mozolnych ustaleniach dotyczących terminu, spotkaliśmy się w piątkę w Bieszczadach. Kolejna sesja wyjazdowa Klubu 50+ odbyła się w pełnym jego składzie, z różnych regionów Polski nadciągnęli, od lewej licząc, Andrzej, Mariusz, Robert, Wasz blagier relacjonujący to spotkanie oraz Grzesiu. Czekało nas pięć dni pstrągowych połowów, ale także pięć śniadań i kolacji, pięć przedyskutowanych, prześmianych wieczorów w otoczeniu ulubionych zestawów
Hej! Jeśli pozwolicie przybliżę nieco tytułową metodę połowu, lubię po prostu tak łowić, choć wymaga to nieco wytrwałości i determinacji. Otóż zamiarem łowiącego jest poprowadzenie muszek z prędkością prądu i w tym zakresie jest to podobne do łowienia na suchą muszkę. Przynęta jednak , w moim wydaniu prawie zawsze jedna, znajduje się POD wodą i spływa w kierunku wędkarza. . Rozpoznanie brania, to co w przypadku suchej muszki jest dość proste, wszak to widoczne lepiej lub gorzej zniknięcie im
Cześć! Bywają wyprawy planowane przez wiele tygodni, ba nawet miesięcy, spotkania będące pojedynkiem terminarzy ich uczestników. Czasem jednak okazja przeżycia kolejnej przygody pojawia się nagle, szczęśliwy zbieg okoliczności nie wymaga karkołomnych kalendarzowych kombinacji. Nie zdarza się to często, jednak ...poczytajcie o naszym towarzysko-wędkarskim "spontanie". Tydzień temu Mariusz i Robert wraz z małżonkami pojawili się w naszym domku, łącząc sprawy rodzinne p. Szalejów w Poznaniu
Cześć! Pierwsze zdjęcie zamieszczam jako uzasadnienie tytułu najnowszej opowiastki Parę dni temu, w ostatni wtorek wróciliśmy z kolejnej wyprawy na północ Szwecji. Znów w trójkę, znów drogą lotniczą opisaną obszerniej w zeszłorocznej relacji. http://jerkbait.pl/blog/14/entry-331-octavia-rosyjskie-my%C5%9Bliwce-i-spory-szczupak/ Pobieżna lektura linkowanego wpisu przybliży Wam wątki o których opowiem poniżej . Tak więc w połowie czerwca znaleźliśmy się z Piotrem i Grzegorzem nad wymarzony
Hej! O ile temu pstrągowi nieco brakowało do 50 tki, choć walczył zajadle i efektownie zebrał streamera... ...o tyle te dwa samce z pewnością spełniły wymóg żerujących osobników " 50 plus ". Od początku jednak. Dunajec jako miejsce kolejnego spotkania, zasugerował Andrzej, polecając nam tę słynną w muszkarskim świecie , piękną rzekę ze względu na urozmaicony rybostan, rozległość, możliwość stosowania różnych metod i dający gwarancję obcowania z salmonidami odcinek specjalny. Chętni
Cześć! Dziś króciutko, monotematycznie, w związku z planowanymi zakupami. Moje ostatnie przygody udowodniły, że nawet nowe, niezłe spodnie "oddychające" nie są odporne na przebicie. Drut kolczasty ukryty w trawie na Pomorzu, a potem ostra jak nóż bornholmska skała pokonały moje śpiochy i musiałem je kleić.To skłoniło do kilku refleksji. Otóż, to co było celem w projektowaniu woderów "oddychajacych", a więc lekkość, niewielka objętość, waga i w końcu oddawanie wilgoci stopniowo zanika i "g
[url="http://www.wydawnictwofronda.pl/ksiazki/oboz-swietych"][attachment=297049:IMG_0277.JPG] [/url]
Cześć!
Tytułowy znak zapytania po lekturze książki, którą sfotografowałem w miejscu gdzie na ogół prezentuję kołowrotki, muchy czy wędziska powinien zniknąć.
Wizjoner, i tyle..., a "Obóz świętych" jest najlepszym tego dowodem!
Ponad 90-letni dziś Jean Raspail na początku lat 70-tych opisał w przewrotnej, niepoprawnej politycznie, chwilami humorystycznej powieści naszą dzisiejszą europejs
Cześć!
Dziś, przy okazji ostatniego w tym roku lipieniowego wypadu, parę słów o bobrach. Nad dopływami Gwdy po udanej introdukcji poczuły się naprawdę doskonale i ich populacja stale rośnie.
To co było uroczą odmianą, możliwością obcowania z nowym gospodarzem i efektami jego działalności powoli staje się trudnym do zniesienia najazdem.
Od początku jednak.
Pogoda wczoraj była wspaniała, chwilami świeciło słońce i było naprawdę ciepło.Jeszcze nigdy tak późno nie poszukiwałem lipieni, koniec
Od lat jestem zafascynowany skandynawską literaturą kryminalną.
Świetne, pochodzące z lat 70-tych, oszczędne w formie dzieła duetu Sjowall i Wahloo (np.Zamknięty pokój) czy dużo późniejsze, bardziej rozbudowane powieści Asy Larsson (np.W ofierze Molochowi) dostarczyły mi wielu przyjemnych chwil.
Jednak to Kurt Wallander z Ystad, bohater stworzony przez Henninga Mankella stał się ulubionym bohaterem kryminalnych powieści, powieści o walce dobra ze złem.
Co zadecydowało?
Rzeczowość stylu, f
Czołem!
Bez obaw, nie będzie dziś mowy o doskonałym i niestety odrzuconym przez PRL planie amerykańskiego generała.
[url="https://pl.wikipedia.org/wiki/Plan_Marshalla"]https://pl.wikipedia.org/wiki/Plan_Marshalla[/url]
Dziś będzie o czymś zgoła ważniejszym i bardziej ekscytującym ;), a z pewnością bardziej aktualnym.
Kląłem niemiłosiernie przepychając się przez zatłoczony Wrocław, wypatrując kolejnych drogowskazów z upragnionym napisem "Jelenia Góra".Mijała czwarta godzina podróży z Pozn
Czołem!
No dobrze, może nie husaria tylko czterech kolegów z Wielkopolski i nie atakujących lecz eksplorujących, ale element łączący nas z najlepszą jazdą na świecie zaistniał :D
Organizatorem i dobrym duchem tegorocznej szkierowej wyprawy był z pewnością Włodek, mój przyjaciel i sąsiad z pod poznańskiej wioski, miłośnik i znawca jeździectwa.
[attachment=273120:20150926_184651.jpg]
Otóż Włodek, nasz hetman wielki koronny Chodkiewicz, pogromca Szwedów pod Kircholmem, zaproponował by w
Cześć!
Wczoraj wróciłem znad Sanu, gdzie usiłowałem łowić miejscowe, znane z inteligencji pstrągi i lipienie.
Wiecie już zatem co mam na myśli tytułując kolejną pogadankę.
Pomysł wyprawy zrodził się w głowach Roberta Bednarczyka, mojej i znanego Wam z licznych fotografii Grzesia (zaglądającego tu czasem) już parę tygodni temu i choć usiłowaliśmy zwabić kolejnego jerkbajera Marszała, to niestety tym razem się to nie powiodło.Może następnym razem... ;)
Znalezienie kwatery okazało się
Czołem.
Czerwiec za nami, tak więc parę zdań o tegorocznych połowach u gościnnych Vikingów.Tym razem polecieliśmy w trójkę, a dzięki Piotrowi i jego operatywności śniadanie zjedliśmy w Poznaniu, a obiad już w Laponii.Cessna w ciągu 4 godzin pokonała dystans ok.1300 km.
[attachment=254515:DSCN0156.JPG] Lot przebiegał spokojnie do czasu gdy nasi piloci przeprowadzili ożywioną dyskusję z obsługą naziemną i poinformowali nas, że właśnie zmieniliśmy kierunek i wysokość przelotu. Nieplanowane mane
Cześć!
Wybór, którego dokonałem jednej z ostatnich niedziel nie był łatwy, wymagał namysłu i długich rodzinnych dyskusji. :huh:
Kandydatów było dwóch, obaj atrakcyjni, obaj wypróbowani, w gruncie rzeczy dość podobni (pod pewnymi względami wręcz identyczni ;) ) tak więc znając ich wady i zalety stanąłem przed prawdziwym dylematem...
Z którym z nich spędzić swój cenny czas, z którym połączyć w pewnym sensie los rodziny?
Decyzja zapadła w sobotę rano i kandydat Scott bike wygrał z dominuj
Cześć!
Jesienią ubiegłego roku znalazłem się w sytuacji nowej i bolesnej. Złośliwie zlokalizowana dysfunkcja kręgosłupa w ciągu kilku dni unieruchomiła mnie powodując narastające bóle lewej nogi.
Typowe postępowanie (rehabilitacja,gimnastyka,leki) wielomiesięczne zwolnienie lekarskie nie przyniosły spodziewanych efektów.Badania obrazowe i nasilenie dolegliwości zmusiły mnie do poddania się operacji.
I tak to właśnie znalazłem się "po drugiej stronie lady" oddając się w ręce kolegów neuroch
No właśnie.Czy to był przypadek??? :o
Bywają sytuacje w których słowo przypadek budzi wątpliwości,choć inne określenie niełatwo zaproponować.
Ale do rzeczy...
Otóż przed kilku laty spotkała mnie niesamowita przygoda.Opisałem ją w kilku zdaniach przed laty na portalu,ale uwierzcie do dziś nie daje mi spokoju.
Rzecz działa się nad dużym lapońskim jeziorem podczas czerwcowych połowów szczupaków okoni i troci.
Wraz z Grzegorzem od kilku dni wędkowaliśmy z łódki i korzystając z białych no