Znowu odwołam Was do SzŁ po szczegóły, a blog zarezerwuję sobie dla fotek i bardzo krótkiego komentarza. Zeszłoroczna wyprawa do Kolumbii Brytyjskiej zaczęła się całkiem obiecująco. Papa Broda sieknął zdrową stalkę na dzień dobry i stwierdził, że wyjazd zaliczony, możemy wracać do domu. Hola, hola, a ja? A Peresada? Trochę czasu nam zajęło, zanim trafiliśmy na ryby. Mówi się, że steelhead to ryba 1000 rzutów. Myślę, że przez kolejne dni mocno zawyżyliśmy tą średnią.
W moim wedkarskim kalendarzu zima konczy sie w polowie marca wraz z rozpoczeciem sezonu pstragowego. Od 15 marca na wiekszosci szkockich lowisk wolno ganiac za potokowcami. Wyjatkiem jest Don gdzie sezon rozpoczyna sie 1 kwietnia. Ale nie o wiosennych pstragach bedzie mowa lecz zimowych srebrniakach. Zimowe speyowanie Szaro-buro i zimno Lososie o tej porze roku, to ciezki temat. W poznijszych miesiacach nie jest latwo, a co dopiero w lutym czy marcu. Trzeb byc w odpowiedn
Mamy kwiecien, czyli przyszedl czas na pstragi. Pogoda nie rozpieszcza, ale pomimo deszczu i wiatru muchy zaczely sie roic. W piatek zalapalem sie na rojke march brown i kilka ryb udalo sie skusic na sucharka. W sobote zabralem chlopcow nad Don. Najpier pstragi lykaly blue dun, a pozniej przestawily sie na march brown.
Ja staralem sie lapac, a chlopcy grasowali na brzegu, podbierali, wypuszczali, necili ryby kamieniami i przeprowadzili "oblezenia Malborka", co utrudnialo mi zadanie. Nie wzialem
Całkiem nie tak dawno, kiedy byłem w pracy i odliczałem dni do wędkarskiego urlopu w Norwegii dostałem maila z kategorii wnerwiacz. Mój koleżka Josh, przewodnik z Kenai River, tak mniej więcej napisał: "Co tam słychać? U nas sezon na kingi w pełni. A tu fotka jednogo z wielu w tym tygodniu..." Mój wzrok następnie skierował się na załączone zdjęcia. Teraz dla równowagi coś z polskiego podwórka. Przy okazji wizyty u rodziców, zajżałem do muchowego warsztatu Papy Brody. Muchy wykonane d
Kolega podeslal mi link do filmu nagranego wiosna na Findhorn. Poniewaz pierwsza czesc zostala juz opisana przeze mnie na blogu w jednym z poprzednich wpisow, to postanowilem isc za ciosem i wrzucic film tutaj a nie na forum. Zwroccie prosze uwage na ubarwienie ryb. W maju lowilismy sreberka, a miesiac pozniej i 15-20km w gore rzeki, te same ryby juz byly mocno podkolorowane.
Dzieki Bogu wedkarska edukacja moich chlopakow przebiega zgodnie z planem. Etap spinningu powoli za nami. Maksio poprosil o dwureczna muchowke na 7 urodziny (taka jak ma tata, na lososie). Zrobilem maly przeglad internetu, poczytalem opinie i zamowilem Greys GRXi 10'6" #6, a do kompletu najmniejszy kolowrotek z serii SKB Overdrive. Pierwsza linke jaka nawinelismy to Barrio Switch 7/8 (klasa wedki jest delikatnie niedoszacowana) i poszlismy testowac na rzeke.
[url="http://s260.photobucket.com/
Parafraza "Inwokacji" Mickiewicza byłaby chyba nie na miejscu, bo Szkocja ojczyzną moją nie jest, ale k... jak mi tęskno do niej! Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych, szeroko nad błękitną Dee rozciągnionych... Całe szczęście, że mają kolejny gówniany sezon, bo inaczej depresja gwarantowana. Moi koledzy obronili pierwszy tydzień czerwca jednym grilsem. Sześć dni biczowania woda dla jednego gluta na czterech. Nie wiem kto bardziej cierpiał, ja w poszukiwaniu jętki na Warmii czy oni na
Obiecywalem sobie, ze od kwietnia ostro wezme sie za pstragi, ale pogoda nie nastrajala ani muchy do rojki ani ryby do zerowania. Wiosna jakos tak niemrawo sie rozwija, a zima ciagle nie chce odejsc. Mamy koniec kwietnia, a dzisiaj rano musialem odsniezac samochod, zeby zawiezc dzieci do szkoly. Zona jak zwkle klepie ta sama melodie, ze dluzej juz nie zniesie takiego klimatu, a ja na to, ze dobrze nam tu w Szkocji. Ruskie mysliwce nad glowami nie lataja, dawno nie bylo trzesienia ziemi, choroby
Latwo jest pisac o polowach, ktore spelnily oczekiwania. Jeszcze latwiej, jak je przewyzszyly. Ale jak bylo slabo nad woda? No coz, pisanie idzie jak krew z nosa i wyrazy nie chca sie ukladac w zgrabne zdania. Mamy grudzien, wedkarsko za wiele sie u mnie nie dzieje i dlatego tez postanowilem zmierzyc sie z tematem rozczarowujacej koncowki sezonu lososiowego. Po dobrej wiosnie, jak na Szkocje, i miejscami niezlym lecie (podobno, bo ja akurat prawie nie lowilem), przyszla pora na teoretycznie najl
Od dluzszego juz czasu zbieralem sie, zeby napisac na temat wedek muchowych typu switch. Wolny internet w pracy okazal sie wystarczajaca mobilizacja. Bez zbednego przeciagania przejde do sedna sprawy. Za slownikiem Google, [i]switch[/i] znaczy przelaczyc, zmienic, wychlostac (no, to ostatnie to chyba srednio nam pasuje do tematu). A zatem idea stojaca za stworzeniem wedki switchowej bylo wlasnie umozliwienie rzutow zarowno oburacz jak i jedna reka. Switch to nie jest oczywiscie odkrycie ostatnie
Wiem, ze w tym momencie wiekszosc z Was ma glowe zaprzatnieta “wedrowka ludow”, referendum, wyborami, oraz innymi plagami egipskimi nawiedzajacymi Polska kraine (krew mnie zalewa na sama tylko mysl…). Proponuje zatem na chwile oderwac sie od codziennych trosk, zaparzyc kubek herbaty/kawy/wodki (niepotrzebne skreslic), usiasc wygodnie w fotelu i zrelaksowac sie przy krotkiej relacji z kilkudniowych lowow w doborowym towarzystwie.
[attachment=267647:34.jpg]
Gdy tylko doprowadzilem kolano do
Bardzo dawno temu, za górami, za lasami, za siedmioma rzekami... ...takie ryby nam się przytrafiły. Papa Broda holuje... ...a ja podbieram. Peresada śmiga z dziecinną łatwością pod drugi brzeg. Ryba dnia. Dobry kilometr stalogłowej mety. Steelhead. Pusty dołek? Niemożliwe. A w takich okolicznościach przyrody... ...mieszkaja takie ryby. Ostatni hol Peresady. I
W 50 "Sztuce Łowienia" ukazał się mój artykuł pod tytułem "Skandynawia na luzie". Opisałem w nim wakacyjny wyjazd na północ Europy. Nie mam tu oczywiście zamiaru powielać materiału zwartego w SzŁ, ale trochę fotek się uzbierało, a tylko kilka wskoczyło do magazynu. Pomyślałem, że warto się nimi podzielić na blogu o tej mało muszkarskiej porze roku. W skrócie tylko dodam, że warunki mieliśmy wybitnie nie łososiowe. Brak opadów i słoneczna pogoda zrobiły swoje. Ale, ale, pomimo przeciwności losu c
[size=3]Z malym opoznieniem, bo zaledwie polrocznym, wzialem sie spisania spostrzezen z wedkowania na Lanzarocie podczas rodzinnego urlopu w grudniu 2014. A ze zbliza sie wlasnie okres wakacyjny, to mozliwe, ze komus sie te wiadomosci przydadza.[/size]
[url="http://s260.photobucket.com/user/lukomat/media/DSC_9060_zpsx80iq100.jpg.html"][img]http://i260.photobucket.com/albums/ii2/lukomat/DSC_9060_zpsx80iq100.jpg[/img][/url]
[size=3]Na Wyspach Kanaryjskich, bylem juz wczesniej, ale bez wedki.
[size=4][font=arial]Podczas ostatniej wizyty w Polsce mialem okazje rzucic okiem na najnowsze dziela, ktore wyszly spod rak mojego szanownego taty. Pierwszym z nich jest moj urodzinowy noz wedkarski, do ktorego tata dorobil piekna rekojesc z rogu jelenia, miedzi, srebra i materialu do zludzenia przypominajacego kosc sloniowa, ale oczywiscie nia nie jest, bo to product zakazany.[/font][/size]
[size=4][font=arial][url="http://s260.photobucket.com/user/lukomat/media/DSC_8018_zpse2ea0eb6.jpg.html
Dalej ciężko mi w to uwierzyć, ale spacerując wybetonowanym brzegiem Rzeki Elbląg powoli dochodzi do mnie, że wędkarska przygoda w Szkocji dobiegła końca. 2017 był moim ostatnim sezonem, a w zasadzie połową, bo na początku lata przeprowadziliśmy się do Polski na "prośbę" żony. Połowa sezonu została mocno okrojona przez dodatkowe obowiązki związane z powiększeniem się mojej gromadki Żbików. Najmłodszy wydaje się być głośniejszy, głodniejszy i wymagający więcej uwagi niż jego starsi bracia w tym w
[size=4]Powodz nie oszczedzila rowniez mojej ulubionej rzeki w Szkocji, Findhorn. Prawie 3m fala przeszla z impetem, zabierajac ze soba kilka domkow wedkarski i wszelkie schodki i drabinki ulatawiajace dostep do wody, a co gorsze, zmienila dno koryta. Odcinek na ktorym najczesciej lowie, sporo stracil, bo dwa poole znacznie sie wyplycily przez otoczaki, a trzeci praktycznie zniknal, 2m rynna wyplycila sie do kolan. Nie wspominajac juz o zdemolowanych brzegach i drzewach, ktore pod naporem wody z
[size=4]Zgodnie z zapowiedzia w poprzednim wpisie po powrocie do domu ruszylem z wedka, ale nie nad rzeke, bo mala susza dopadla nasza kraine deszczowcow i gdzies tak od maja nie bylo porzadnych opadow. Ruszylem na morze z kajakiem jednak rozpisywac sie o tym zdarzeniu nie bede, bo co tam makrele, dorsze i rdzawce, skoro dnia nastepnego zaczelo padac, a w zasadzie lac. Zdaje sie, ze to jakies resztki tajfunu, ktory dotarl do naszych wybrzezy. Rzekami poplynely drzewa, chatki wedkarskie, i owce,
Kilka dni temu zaczelo sie lato. Teoretycznie, bo termometr mowi co innego. 10-12 stopni C, pochmurno, przelotne deszcze i mzawki. Zona buczy, ze jest zmeczona i dluzej nie wytrzyma tak depresyjnej pogody. Zimno i pada w tym smutnym jak p... zakatku Europy. Zupelnie nie rozumiem w czym problem. OK, pstragi na suchara nie bardzo wchodza w gre, ale na mokra juz calkiem tak, pojawily sie trotki w rzekach i koledzy maja niezle wyniki wieczorami, lososie chetnie wspolpracuja, szczupaki doszly do kond
Raz, dwa, trzy, raz, dwa, trzy... Test, test, test... OK, chyba wszystko dziala B) Witam na moim blogu. Zgodnie z regulaminem nie bede tutaj pisal o orientacjach seksualnych itp... Postaram sie skupic na rybach, glownie lososiowatych na muche, bo to ostatnimi czasy stanowi 99% mojego wedkarstwa. Z gory przepraszam za brak polskich znakow.
Wodom czesc!
Podczas kolejnych dwoch wizyt mielismy do dyspozycji caly Altyre. Niegdy wczesniej nie lapalem na gorny odcinku, wiec postanowilem poswiecic wiekszosc czasu na niego. Ian niestety nie mogl z nami lowic, ale udalo mu sie zorganizowac chwile, zeby pokazac nam wode i najlepsze miejsca. Jego wiedza jest bezcenna, dzieki czemu nie musialem szukac ryby. Ponad godzine trwal spacer wzdluz rzeki, ale pozniej oblawialem tylko produktywne miejsca.
[center][url="http://s260.photobucket.com/user/lukomat/m
W zeszlym roku na lamach Sztuki Lowienia opisalem kilka wizyt z przelomu marca i kwietnia na przeuroczej szkockiej rzece, Findhorn, na odcinku Altyre. W tym roku mialem okazje spedzic cztery dni w lutym na tym samym lowisku.
[center][url="http://s260.photobucket.com/user/lukomat/media/DSC_2597_zpsc491b88d.jpg.html"][img]http://i260.photobucket.com/albums/ii2/lukomat/DSC_2597_zpsc491b88d.jpg[/img][/url][/center]
[center]Ian, gospodarz lowiska Altyre[/center]
Otwarcie sezonu nastapilo 11 lu
Kilka miesięcy temu ukazał się w Sztuce Łowienia mój artykół opisujący wyprawę na tarpony. Część z Was możliwe już czytała. Tutaj tradycyjnie fotki z małym komentarzem. Jak kogoś temat zainteresuje, to wiecie gdzie szukać. Nie trudno się zorientować, że Floryda Keys żyje rybami. Przypadkowo znaleźliśmy nawet klinikę fizjoterapeutyczną specjalizującą się w leczeniu urazów nabytych podczas wędkowania. No czego to ludzie nie wymyślą. W przystaniach zawsze kręci się sporo ryb. P
Czesc! Mam a imie Lukasz i od dwoch tygodni jestem na przymusowym odwyku. Podobno jak sie o tym mowi otwarcie przy innych uzaleznionych, to pomoga. Historia mojej choroby jest dosc banalna. Wszystko zaczelo sie calkiem niewinnie. Nasladowalem ojca, jak kazde dziecko. Potem jako nastolatek zaczalem sam eksperymentowac, a od czasu gdy sie wyprowadzilem od rodzicow, nalog sie poglebil. Moment chwilowego opanowania przyszedl po zawarciu malzenstwa i zalozeniu rodziny. Ale wiadomo, dzieci szybko dora